Tym zdjęciem niestety nie jestem oddać magii tego miejsca, choć mam nadzieję, że choć trochę oddaje ten klimat. W świetle słońca przebijającego przez zielone liście, miejsce mocno zacienione choć wciąż jeszcze jasne. A w nim... stara rudera, pełna oblatującego tynku, pełna zniszczonego słońcem i czasem drewna. Drewna i tynku, których zniszczona struktura opowiada nam tajemniczą historię życia tego budynku. Więc gdy z zamku Grodno będziecie schodzić do Zagórza, nie pędźcie w dół, a z pewnością odnajdziecie to urokliwe miejsce.
Ale cudne miejsce. Mogłabym je odnowić i zamieszkać w nim;)
OdpowiedzUsuńZetko, stoi puste?
Muszę Cię zmartwić, słodko-winna, bo ten domek tylko z tej strony wygląda tak uroczo, a od przodu... jest częścią zamieszkanego podwórka.
OdpowiedzUsuńChatka krasnoludków?
OdpowiedzUsuńjak z bajki;)
A tymczasem ja znalazłem kolejny magiczny domek - ciekawe, czy zgadniecie gdzie, jeśli powiem, że chodzi o obrzeża Wałbrzycha?
OdpowiedzUsuńO, też mnie zauroczyła ta chatka, jak ją oglądałam. Wygląda niesamowicie i z przodu i z tyłu. Nawet wymyśliłam sobie do niej całą historię o dwóch braciach drwalach, którzy podlegali książętom z zamku :) długa to historia była.
OdpowiedzUsuń