Trzeba przyznać, że Oleśnica miała
wspaniały pomysł na inscenizację historyczną. Rycerskie
„naparzanki” to atrakcja spotykana w wielu miastach w Polsce,
jednak krótkie rozeznanie w internecie pokazało, że zdobywanie
wagenburga to atrakcja nie lada. Bo i walka to odmienna, nie toczona
na otwartym polu, ale jakby w obozie. Obozie specyficznym, bo
składającym się z wozów wędrownych, ustawionych w taki sposób,
aby ułatwić obrońcom walkę. Przewaga wynika tu zarówno z walki z
wyższej pozycji, jak i z utrudnień dostępu do walczących takich
jak rozpięte między wozami łańcuchy. Także znaczenie ciężkiej
kawalerii tu spada, bo ciężko jej wjechać z impetem między
walczących – a przecież to główna siła kawalerii. Walka z
konia jedynie równała jeźdźca z obrońcą względem wysokości –
jednak z kolei znacznie utrudniała manewry.
Dziecięce przebieranki
Tak więc z nadzieją jechałem na
inscenizację husyckiego najazdu w Oleśnicy. Okazało się jednak,
że „początek atrakcji” w piątek to pusta propaganda, a miasto
mocno naciągało promocję przedstawiając zwykłe przygotowania
organizacyjne jako „pierwszy dzień festynu”. Sobotni poranek
zrobił trochę lepsze wrażenie, bo choć miasteczko średniowieczne
nie było jeszcze rozstawione, to scenie odbywał się konkurs na
najlepsze średniowieczne przebranie dla uczniów. I trzeba przyznać
dzieciom (i przypuszczalnie pewnie także ich rodzicom i
nauczycielom), że dobrze przygotowały się do konkursu, bo
przebrania nie ograniczały się do tanich plastikowych
mieczy-zabawek. Stroje łudząco przypominały średniowieczne,
miecze, hełmy i kolczugi wykonane były z metalu, a tarcze z drewna.
Z pewnością ciężko było jurorom wybrać najlepsze przebranie.
Co znaczy "wkrótce"?

Tymczasem na polu walki „coś” się
zaczęło dziać. I pierwsza inscenizacja pozytywnie mnie zaskoczyła.
Choć uczestniczyło w niej zaledwie kilka osób, to odegrana została
scena nietypowa dla takich imprez: atak na drobny transport kupców
(a może i zwykłych mieszkańców wioski). To właśnie ta scena
pokazała, jak zdradliwa jest wojna dla najprostszych ludzi, którzy
nawet spokojnie nie mogą wykonywać swoich prac. Wystarczy mały
patrol zwiadowczy, aby uprzykrzyć (a nawet u odebrać) im życie.
W samo południe, niczym pod Grunwaldem
Po tej krótkiej scence znów życie
zamarło na polu walki. Cisza, spokój, jakieś nieśmiałe
przygotowania. Miałem wrażenie, że choć inscenizacja ma dotyczyć
zupełnie innej walki, to któraś ze stron za bardzo chyba
zainspirowała się walką pod Grunwaldem i próbuje przemęczyć
drugą stronę staniem w słońcu aż do samego południa. 20 minut
przed dwunastą zwątpiłem w swoje umiejętności przewidywania
rozwoju sytuacji, gdy na pole walki wyszli pierwsi rycerze. Szybko
okazało się jednak, że to tylko skuci radni innego miasta,
pokazywani obrońcom jako prowokacja mająca na celu złamanie ich
morale. Dalsze pokrzykiwanie na obrońców grodu, bezczeszczenie
świętych relikwii miało sprowokować mieszczan, jednak ci nie byli
skorzy do walki. I zgodnie z moimi przewidywaniami, niczym pod
Grunwaldem, na minutę przed samym południem, dobre dwie godziny od pierwszych zapowiedzi, na polu walki nikt z
nikim nie walczył.
Sama walka mnie rozczarowała. Wbrew
oczekiwaniom, toczyła się głównie na otwartej przestrzeni, a
obrońcy wagenburga trzymali się z dala od swoich wozów. Gdy mimo
to siły księcia Oleśnicy dochodziły do ich obozu, w ruch szły
jedynie łuki i kusze. Trochę dynamiki wprowadził przyjazd
kawalerii, jednak i tu dużo się nie zmieniło. Gdy wreszcie siły
miasta Oleśnicy doszły do obozu husytów, okazało się, że
protestanci nie potrafią wykorzystać przewagi wynikającej z
przygotowanego przez siebie otoczenia. Bronią drzewcową machali
równie nieporadnie niczym początkujący kajakarz wiosłem. I to
dosłownie, bo częściej swymi dzidami wykonywali machnięcia
„wioślarskie” niż krótkie pchnięcia. Zapewne lepiej by im
szło walenie patelniami po głowach rycerzy, niż próby uderzenia
ich ostrym końcem dzidy.
Festiwal niewykorzystanych możliwości

Tak więc
podsumowując, w następnych latach impreza ma duży potencjał,
jednak wymaga też gruntownej poprawy.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz