poniedziałek, 5 lutego 2018

Zima w Górach Sowich

Zima w Górach Sowich - zejście z Wielkiej Sowy do schroniska Sowa

Jadąc w Góry Sowie miałem mnóstwo szczęścia. Spodziewałem się typowej dla przedwiośnia pluchy, a na miejscu okazało się, że trafiłem na świeży śnieg, który zdaje się napadał poprzedniej nocy. Tak więc plany wejścia na Kalenicę zmieniły się na wejście na Wielką Sowę. Na zdjęciu powyżej - chyba najbardziej popularny odcinek pomiędzy szczytem a schroniskiem Sowa. Już tutaj nie było wielkich tłumów, a po zejściu z najpopularniejszej trasy, Rzeczka-Wielka Sowa, już prawie w ogóle nie było ludzi...


poniedziałek, 15 stycznia 2018

Prawie że zima we Wrocławiu

Most Rędziński zimą - rozlewiska Odry


Niby -7°C na dworze, niby zmroziło i rano szyby trzeba w aucie skrobać... a śniegu jak nie było tak nie ma. To w ramach zdjęcia zastępczego zeszłoroczne zdjęcie Mostu Rędzińskiego na tle oszronionych rozlewisk Odry...

niedziela, 22 października 2017

Jesienna melancholia


Dwa lata temu uznałem, że moje pomysły na bloga się wypaliły. Nie z każdej wycieczki daje się przywieźć ładne zdjęcia, nie każdą wycieczka da się ciekawie opisać... zresztą, opisy też wydawały mi się już monotonne.
Ale wciąż wędrowałem... i wciąż robiłem zdjęcia... i w sumie ich życie kończyło się na moim dysku. Czasem wrzucałem je na swojego prywatnego fejsbuka, czasem nie... więc na co to komu?
Aż kiedyś wpadłem na pomysł: a może wrócić do bloga, i tylko zmienić jego formę? Zrobić z tego fotobloga? Samo wrzucanie zdjęć które już i tak obrobiłem nie powinno zajmować chyba zbyt dużo czasu ;)

No więc powracam... ale głównie ze zdjęciami...


wtorek, 17 listopada 2015

Ciągle pada, czyli polska (wcale nie taka) szara jesień

jesień płonie pomarańczem paproci
Ciągle pada! 
Asfalt ulic jest dziś śliski jak brzuch ryby, 
mokre niebo się opuszcza coraz niżej, 
żeby przejrzeć się w marszczonej deszczem wodzie. 

A ja? 
A ja chodzę desperacko
i na przekór wszystkim moknę, 
patrzę w niebo,
chwytam w usta deszczu krople...
Ciągle pada, Czerwone gitary


Tak, od kilku dni pogoda uparcie serwuje nam to, co tak bardzo niektórych odstrasza od jesieni. Deszcz, deszcz, z rzadkimi poprawami na mżawkę. Wysoka wilgotność sprawia, że choć na zewnątrz jest nawet 10 stopni to marźniemy bardziej niż gdyby był lekki minus. Wszędzie wokół szaro, bo przecież liście już dawno spadły na ziemię...

I może w mieście jesień wciąż szara, jednak w lesie...

w lesie 
JESIEŃ PŁONIE!!! 
Mimo deszczu, płomienne brązy i pomarańcze rozbrzmiewają w wciąż dumnie sterczących paprociach. I choć pewnie już wkrótce ich dumę złamie ciężar białego śniegu - to póki co, one wciąż płoną... chociaż na szczęście tylko w przenośni :)

poniedziałek, 19 października 2015

Mój pierwszy geocach!!!

No i się udało! Pierwszy geocach odnaleziony. A właściwie drugi odnaleziony, ale przy pierwszym jednak było ryzyko, że zaraz ktoś się napatoczy - a przy geocacachach należy być dyskretnym.
To co widzicie poniżej to znalezisko wydarte z mrocznych czeluści skały przy Skalnym Moście (Rudawy Janowickie) - i tu już był czas żeby na spokojnie się dopisać.



Tym, którzy mi pozazdrościli - w formie podpowiedzi zdjęcie zrobione wciąż stojąc na miejscu jej ukrycia (no dobra, nogi mam długie a i tak musiałem się mocno wyciągnąć). Więcej o samej skrzynce na stronie opencaching.















Tym, którzy nie pozazdrościli - zdjęcie Skalnego Mostu z bardziej nietypowej strony. No dobra, most co prawda chowa się za jakimiś liśćmi - ale czyż nie jest pięknie? Czy nie warto obejrzeć go z drugiej strony? I tak, ten turkusowawy odcień skał - to efekt naturalny, żadne tam fotoszopy. Ba, naturalnie jest nawet lekko bardziej turkusowy, mimo iż wydaje się to tak mało naturalne...