|
Domek na kurzej łapce |
Schwerin, niemieckie miasteczko
założone przez Słowian. To, co pokazują zapytane o niego
internety, to z pewnością bajkowy zamek, urodą i koronkowością
odrobinę ZALEDWIE ustępujący disneyowskiemu Neuschwanstein, jednak
pod względem dostojności i majestatu znacznie go wyprzedzający. W
czasie gdy większość turystów od razu pędzi na książęce
pokoje, miasto ukrywa przed nimi swoje inne, równie piękne
tajemnice.
Myślę, że jeszcze stare miasto
odkrywa jeszcze całkiem spora rzesza turystów. Zwłaszcza, że
starówka jest naprawdę warta odwiedzenia. Błądząc w labiryncie
uliczek, z pewnością można odkryć piękno zarówno pruskiego muru
wymieszanego z niemieckim ordnungiem. Choć podobną architekturę
można spotkać przecież na wielu niemieckich wioskach Pojezierza
Meklemburskiego, to jednak w trochę większym skupieniu, przy
wyższych niż wiejskie budynkach, jeszcze bardziej czuje się
sielankową atmosferę spokojnego dawnego miasteczka. Wszelkie
nieprostopadłości wynikające z ułomności dawnych metod
budowlanych tylko podkreślają ten efekt. Jednak już domki w
których pierwsze piętro rozszerza się nad podciętym parterem
budzi bardziej niebezpieczne skojarzenia z chatką na kurzej łapce i
czarownicami, które najbezpieczniej spalić na stosie, zanim zjedzą
niewinnego Jasia i Małgosię. Tak, teraz gdy o tym myślę, mam
dziwne wrażenie że ta bajka z dzieciństwa ma bardzo niemieckie
korzenie... a może to tylko efekt zawłaszczenia wielu ludowych
bajań przez braci Grimm?
|
Drewniany mosteczek ugina się |
Zanim moje rozważania pójdą w jakimś
niebezpiecznym kierunku, powoli ruszam za miasto. Z boku zostawiam
wspomniany zamek, przechodząc przez książęce ogrody. Stary
porzucony mostek ukryty wśród dzikich traw, tuż obok pochylonej
wierzby znów przypomina pradawne wiejskie gusła i strachy. Chociaż
oficjalnie to wciąż miasto, nie trudno tu o wiejską sielankę.
Jeszcze tylko ominąć szalonego kolorowego ceramicznego nosorożca z
różowym nosem od przedawkowania zapachu kwitnącej wiśni – i już
prawie jestem przy celu swojej wędrówki. Spomiędzy krzaków
wyziera rzeczka i stojący nad nią ceglany budynek młyna z
drewnianym kołem wodnym. Do pełni szczęścia brakuje tylko
trzeszczenia pracującego drewna i plusku wody spadającej z łopatek
młyńskiego koła. Okazuje się, że trafiłem na dzień remontu
systemu zębatek młyna i koło musiało zostać zatrzymane.
Tak, tak, mało kto wie, że wśród
atrakcji Schwerin, obok tak osławionego zamku, znajduje się także
mały skansen młyński. Za niedużą opłatą można zwiedzić
zabytkowy budynek i obejrzeć makiety młynów wodnych używanych
przez człowieka do różnorodnych zadań, nie tylko do mielenia
ziarna. Obok tej, jakże typowej, aczkolwiek sezonowej funkcji młyna,
mamy chociażby cięcie drewna czy wymagające o wiele większej siły
i cierpliwości piłowanie kamienia. Tak, zdecydowanie jest to
czynność przekraczająca siłę i możliwości człowieka, za to
jakby idealnie pasująca do nieprzemijającej mocy wody.
|
Młyński mechanizm przekazania ruchu |
Już na
pierwszy rzut oka daje się zauważyć, że niektóre elementy makiet
wyglądają tak, jakby miały się ruszać, jednak ręczne ruszanie
eksponatów nie idzie mi najlepiej. Po chwili zauważam jednak
elektryczne przyciski sugerujące, że makieta wyposażona jest w
jakieś napędzające ją silniki. Jeszcze tylko szybkie rozejrzenie
się, czy w pobliżu nie ma jakichś tabliczek z wrogo brzmiącym
słowem „Verboten” i makiety żwawo zaczynają się poruszać,
niczym napędzone jakąś niewidoczną rzeką przepływającą
poprzez młyńskie koła. Oczywiście gdy człowiek już się
napatrzy na te ruchome cuda, należałoby pamiętać, jak wiele
zawdzięczamy naturze, i wyłączam makiety za sobą. Gdzieś tylko
kątem oka zauważam zdyscyplinowanych niemieckich turystów, którzy
początkowo z takim drobnym strachem obserwują czy na pewno można
(no przecież nigdzie nie napisano, że można – a brak zakazu
chyba tylko dla Polaków oznacza pozwolenie :) – a już po chwili
sami włączają te makiety, które ich interesują.
|
Mechanizm regulacji tamy jeziornej - detal |
|
Zamkowe krużganki |
Na dole z kolei, oprócz małej
wystawki kamieni szlachetnych, obejrzeć można właściwy mechanizm
przekazywania ruchu młyńskiego koła. Jak wspomniałem, trafiłem
na dzień remontu i koło się nie kręciło (jak zapewnili mnie
naprawiający koło rzemieślnicy, młyn jest młynem czynnym), co z
jednej strony spowodowało pewien niedosyt młyńskich wrażeń, z
drugiej – dało okazję do sfotografowania tego mechanizmu. W
codziennej pracy przyzwyczajony do maszyn dużo mniejszych ze
stalowymi przekładniami, z radością witam ten powiew starości, z
właściwą dla niego fakturą podniszczonego drewna.
|
Zamek książąt meklemburskich w Schwerin widziany od przodu |
|
Sala tronowa zamku w Schwerin |
A potem, poprzez książęcy ogród,
można już przejść do największej atrakcji Schwerin, zamku
książąt Meklemburskich, a obecnie także siedziby parlamentu. Ten
piaskowy budynek, mimo swego ogromu, zachwyca lekkością renesansu
(jak mówi wikipedia, dokładniej: renesansu niderlandzkiego).
Wnętrza zachwycają przepychem, choć na szczęście ogrom zdobień
nie przytłacza – w pobliżu księcia można było raczej poczuć
wielkość niemieckich władców, a przestrzenie dostępne ówczesnym
wizytatorom pozwalały na ogromną swobodę licznym gościom. Całości
wrażenia dopełnia większa grupka szkolna przebrana we
własnoręcznie zrobione stroje księżniczek i rycerzy. Gdyby w
Polsce w taki sposób uczono dzieci, z pewnością więcej z nich
interesowałyby się historią naszego kraju i jego zwiedzaniem.
Jeszcze tylko krążenie uliczkami Schwerin, odwiedzenie tutejszego
„potwora z Loch Ness” (który, trzeba przyznać, bardziej
przypomina smoka) i można udać się do Gustrow.
|
Zamek książąt meklemburskich w Schwerin widziany od strony ogrodu |
|
Wnętrza i sufity zamku |
Ja jakiś czas temu zaczęłam się przekonywać do Niemiec. Mają niezwykłe miejsca, a to z Twojego posta tylko tego dowodzi. Nie znałam go, więc dziękuję bo uwielbiam odkrywać nowe miejscówki. Wpisuję na listę do zobaczenia.
OdpowiedzUsuńWłaśnie niedługo wybieram sie w to miejsce, wydaję się dosyć ciekawe. Chętnie odkryłabym coś poza zamkiem i starówką. Czy mógłbyś dokładniej napisać gdzie znajduje się ten skansen młyński? jak tam trafić?
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Kama, z zamku wychodzisz "na ogrody" a nie na miasto, potem trzymaj się blisko jeziora to z pewnością zauważysz ten stary mostek pod wierzbą który jest na zdjęciu. Mostek jest tuż przed połączeniem Lennenstrasse i Franzosenweg, tuż za nim z kolei w podwórku oranżerii (tu opisanego jako Burggarten i orangerie, ale byłem pewien że to przedszkole :) zobaczysz tego różowego nosorożca. Teraz skręcasz w prawo w Lennenstrasse i z pewnością przed dużym skrzyżowaniem i kolejnym jeziorem znajdziesz młyn, jeszcze zanim ujrzysz jezioro Faulen See.
UsuńNa linku poniżej opisane jest Schleifmuhle Schwerin...
https://www.google.pl/maps/place/Schwerin,+Niemcy/@53.6158394,11.4207455,16z/data=!4m2!3m1!1s0x47add992b50ef799:0x4251ae8ad8482c0
Tu masz jeszcze mapkę na ich stronie, niestety piszą, że do końca marca mają zamknięte. Z drugiej strony, jak znasz niemiecki, spróbuj do nich napisać, że czytałaś o nich same dobre rzeczy, i że to dla ciebie jedyna okazja zobaczyć to miejsce - tam naprawdę pracują pasjonaci, dla takich ludzi to też frajda że ktoś się czymś takim zainteresuje i potrafią czasem nawet przyjść specjalnie (albo pozwolić ci pozwiedzać "przy okazji kiedy i tak w sumie mają tam coś do zrobienia) gdy wiedzą, że ktoś docenia ich wysiłki...
OdpowiedzUsuńhttp://www.schleifmuehle-schwerin.de/lage_der_schleifmuhle.html