Co prawda przed zdjęciami rudojesiennych wrzosów miał się pojawić opis wędrówki w Karkonoszach, niestety 60-godziny tydzień pracy nie sprzyja pisaniu. Tak więc na razie kolejne zdjęcie spod Wielkiej Sowy. Choć pewnie wielu ta kolorystyka wyda się bardziej naturalna niż ta ze zdjęcia w ostatnim wpisie, to jednak właśnie tamta jest prawdziwsza - a to, co widzicie to raczej efekt mojej troski o wasze oczy, bo zbyt dużo zdjęć w tak intensywnej kolorystyce może być męczące dla oczu (o czym się zdążyłem przekonać przeglądając wszystkie zdjęcia).
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz